Stało się. Celebryci mają głos. Mury Jerycha nadwątlone.
Andrzej Chyra (niegdyś przyłapany przez jeden z tabloidów na oddawaniu moczu na peronie stołecznego metra) wystąpił na inauguracji komitetu honorowego jednego z kandydatów do urzędu prezydenta. Pewnie Państwo wiedzą, u kogo? Guzik prawda. Oto zapis jego wzniosłego wystapienia:
"Ja się generalnie polityką, znaczy..., nie..., nie włączam się w politykę i mam nadzieję, że to jest taki prezydent, który mi pozwoli pozostać z dala od niej po wyborach również. A uważam, że wybory, to jest jedyny moment, kiedy mogę wyrazić swój pogląd na rzeczywistość i na to, kogo bym chciał widzieć, żeby stał na czele państwa i w tym wypadku to jest Władysław Komorowski".
Źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7888278,Tusk_wrecza_szalik__Drogi_Bronku__niech_wygra_Polska.html
Res sacra miser.